Szkoła jest naszym obowiązkiem i czy nam się chce, czy nie mamy musimy do niej uczęszczać, przynajmniej do pewnego czasu. Jednak, gdy tylko zrobi się trochę cieplej i wszyscy przebudzą się z zimowego snu i odrodzi się energia, chciało by się powiedzieć nie dzisiaj nie idę,bo......
- ...bo trawa jest za zielona, kwiaty za mocno pachną, a słońce za mocno świeci.
- ...bo to najlepszy czas by się zakochać.że się nie zdarzyć nigdy.
- ...bo do wakacji już tak niedługo, tuz tuz.
- ...bo w autobusie ścisk i gorąco.
- ...bo taki dzień jak dziś nigdy już się nie powtórzy i zal go spędzać w szkole.
- ...bo nie przychodząc na lekcje zrobimy dla pani prezent, będzie miała wolne.
- ...bo jutro może być koniec świata.
- ...bo sen jeszcze się nie skończył.
- ...bo trzeba kiedyś pójść na wagary.
- ...bo trzeba już się szykować na imprezę
Koncentracja wśród uczniów w takie dni osiąga najniższy poziom. Wszystko ich rozprasza, są pobudzeni, nie potrafią usiedzieć w jednym miejscu. Tacy już są ludzie młodzi, ze gdy tylko przyjdą te cieplejsze dni krew zaczyna szybciej krążyć mają nadmiar energii, który należy gdzieś rozładować. Szkoła jest niestety wtedy jednym z najgorszych miejsc, bo trzeba siedzieć w zamkniętych czterech ścianach. Wtedy nawet najbardziej interesujące lekcje wydają się nudne, a człowiek żyje tylko myślą ze niedługo koniec. Przymus szkolny jest wtedy najbardziej uciążliwy. Pamiętam jak sama się wtedy męczyłam. Dlatego proponuje, żeby w końcu nauczyciele zauważyli ten fakt i spróbowali w interesujący sposób to rozwiązać. Może powinni prowadzić lekcje w terenie, albo nie prowadzić tych typowo teoretycznych, bo i tak z nich pożytku za wielkiego nie będzie. Jeżeli ktoś znajdzie rozwiązanie tej sytuacji to niech do mnie piszę. Ja z chęcią przeczytam jak inni patrzą na te sytuację i całkiem możliwe,że w przyszłości którąś z propozycji sama wykorzystam jako pedagog.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz